W weekend w dniach 18-20 grudnia odbyła się II runda zdalnego Halowego Pucharu Świata organizowanego przez World Archery. Zadanie polegało na wystrzeleniu 60 strzał na dystansie 18 metrów, do właściwej tarczy (wycinek 10-6 tarczy 40 cm, lub tarcza pełna 40 cm).
Mimo mrozu postawiłem przed sobą zadanie strzelania tej odległości na zewnątrz. Mimo drętwiejących palców udało mi się wystrzelać bardzo dla mnie przyzwoity wynik 577 pkt. (290, 287). Daje to 64 miejsce na ponad 1000 zawodników i jest niewiele niższy niż życiówka z treningu, która wynosi 584 pkt. Jest to także najwyższe miejsce spośród startujących w turnieju Polaków. Najlepszy wynik uzyskał Amerykanin Brady Ellison, który na możliwe 600 pkt. wystrzelał 598 pkt.
To była II runda, w pierwszej uzyskałem wynik 567 pkt i dawał on wówczas 99 miejsce na 635 uczestników. Startowało tylko dwóch Polaków - kolejny zajął wówczas 223 miejsce.
Świat po raz kolejny pokazuje nam gdzie w łucznictwie jest nasze miejsce. Aby znaleźć się w pierwszej szesnastce konieczne było uzyskanie 590 punktów, co na obecną chwilę dla polskich łuczników jest wynikiem trudno osiągalnym. Oczywiście można mówić, że najważniejsze są strzelania na dystansie olimpijskim, a hala to tylko urozmaicenie. Najlepsi zawodnicy radzą sobie w każdym rodzaju łucznictwa, czego najlepszym przykładem jest właśnie Brady Ellison, który jest rekordzistą świat w hali, na torach otwartych, w dodatku regularnie startuje z zawodach field i w okresie "roztrenowania" z łuku bloczkowego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz